Dyski na gazie, czyli dyski wypełnione helem

Ostatni, jak i obecny, rok jest niczym renesans na rynku dysków twardych. Jednym z przykładów „nowych” pomysłów jest wprowadzenie na rynek dysków twardych wypełnionych… helem.

Co prawda globalna produkcja dysków twardych spada nieprzerwanie od 2014 roku ze względu na dominacje wszechobecnych smartfonów, nie znaczy to jednak, iż producenci dali za wygraną lub spoczęli na laurach. Dyski wypełnione gazami są tutaj ciekawym przykładem produktu, który nie tylko się sprzedaje, ale którego sprzedaż z roku na rok wzrasta.

Pomysł by wnętrze dysku wypełnione było czymś innym niż czystym powietrzem atmosferycznym nie jest nowy, bowiem pierwsze wzmianki o zastosowaniu gazów szlachetnych w dyskach odnajdziemy chociażby w materiałach reklamowych superkomputerów CRAY z lat 70. Argon, azot (co prawda nie jest to gaz szlachetny), czy inny gaz wewnątrz dysku nie jest więc niczym nowatorskim.

Warto przy okazji zaznaczyć, iż wbrew powszechnej opinii dyski twarde nie zawierają w środku próżni, zaś przez lata pozostawało kwestią dyskusyjną czy gaz szlachetny ma jakąkolwiek przewagę nad zwykłym powietrzem atmosferycznym (mieszaninie azotu i tlenu), oprócz być może mniejszej podatności na korozję czy osiadanie zabrudzeń biologicznych takich jak grzyby i bakterie.

Tak było w przeszłości, bowiem dzisiaj wiemy, iż dyski wypełnione helem pozwalają teoretycznie na 50-procentowy wzrost gęstości zapisu w porównaniu do dysków wypełnionych powietrzem atmosferycznym oraz 25-procentowy wzrost prędkości zapisu – wynika to ze znacznie mniejszej gęstości helu, co pociąga za sobą zmniejszony poziom turbulencji mający wpływ na pracę głowicy oraz mniejszy opór środowiska na jaki natrafia obracający się talerz. Dodatkowym plusem takich dysków jest fakt, iż są hermetyczne, w związku z czym można zanurzyć je np. w oleju mineralnym by chłodzić je efektywniej niż powietrzem.

Pierwszy współczesny dysk z helem ukazał się na rynku około roku 2014, został wyprodukowany przez HGST (obecnie część Western Digital) i oferował 6TB wolnej przestrzeni zapisu.

Sprzedaż ww. dysków rośnie gwałtownie, od 0 w końcówce 2013 roku aż do 15 milionów sztuk w pierwszym kwartale 2017, i nic nie wskazuje na to by tendencja ta miała spadać. Z punktu widzenia technologicznego zmiany w pojemnościach dysków oferowanych przez HGST wyniósły od 6 TB (7 talerzy) w 2013 roku do 12 TB (8 talerzy) w pierwszym kwartale 2017. Są to ważne liczby, bowiem klasyczne dyski twarde wypełnione powietrzem atmosferycznym nadal tkwią w granicy 8 - 10TB - warto w tym miejscu nadmienić, iż na horyzoncie są już dyski wypełnione helem o pojemności 14TB (Ultrastar12).

Jak więc widać jest to „nowy” rozdział w dziedzinie przechowywania danych, bez wątpienia mający również wpływ na procesy data-recovery - być może nie wystarczy już komora laminarna i czyste powietrze atmosferyczne, lecz wymagana będzie cała nowa infrastruktura pozwalająca na wypełnianie dysków helem. Co to oznacza dla gwarancji odzysku danych – powie nam dopiero przyszłość, jednakże profesjonalne firmy jak Klinika Danych już dziś myślą o jutrze, tak by żaden scenariusz i awaria nie były dla nas zaskoczeniem.

 

Galeria